niedziela, 31 stycznia 2010

Goście, goście

Dziś to słowo zaczyna kojarzyć się z wysilaniem się, uprzejmością na pokaz, niepotrzebnym zabieganiem i tym podobnymi głupotami.
Nie wiem, skąd biorą się takie myśli - słyszę je czasem w niektórych rozmowach - czy to tylko wygodnictwo, czy lenistwo, tzw. nowoczesność negująca staropolską gościnność, czy jakaś bardziej wyrafinowana forma egoizmu?

Wiadomo, że gość narusza porządek domu - choćby samą swoją osobą, bo nie jest domownikiem, więc nawet nie chodzi tak "po domowemu", ale przecież chyba to jest istotą podejmowania innych: dawać to, co się ma i pozwalać to przyjmować tak, jak tego chce osoba odwiedzająca.
W sumie ta definicja jest jeszcze za obszerna, bo ujmuje inne możliwości, ale na razie nie mam w swoim quasi-filozoficznym wywodzie sił fizycznych i umysłowych na doprecyzowanie tego. Pomyślę jeszcze nad tym.

Lubię gości. Nie mam na myśli tu konkretnych osób - choć i takie mam czasem na myśli :) - ale po prostu ludzi, którzy mnie odwiedzają. Oni też swój czas w pewien sposób "marnują".
I zawsze mnie cieszy, jeśli ktoś się zjawi, choćby na 10 minut.

Dla mnie jest to oprócz najważniejszego, czyli spotkania się, jeszcze przygotowanie, które mnie mobilizuje do jakichś nowych aktywności - często kulinarnych :)
Konkluzja jest prosta: spotkania rozwijają - na wielu płaszczyznach :D



niedziela, 24 stycznia 2010

Świat potrzebuje ludzi szalonych...

bo bez nich jest szary, ponury i przewidywalny.
Na szczęście są jeszcze ludzie, którzy swoim urokiem i nieprzewidywalnością upiększają go w sposób nieprawdopodobny. Ech... ;)

Zdjęć na razie nie mam, bo tradycyjna metoda wymaga czasu, ale udało mi się zrobić innym nośnikiem dość niewyraźne jedno - śpiącej Bogini - Nimfy Górskiej.
Niezwykła Ona - brak słów, by opisać...  [nieartykułowane wyrazy zachwytu]



ZDJĘCIE USUNIĘTE NA PROŚBĘ MODELKI :)
[towarzyszące temu i niemogące nigdy wybrzmieć równie nieartykułowalne wyrazy bezbrzeżnie bezgranicznego żalu...]

środa, 20 stycznia 2010

Przerywnik poetycki

Oczywiście nie będę robił konkurencji, więc tylko zacytuję coś, co wczoraj dało mi do myślenia, a dziś odnalazłem to przypadkiem(?) w wierszu.
Niby takie oczywiste, ale niełatwa ta oczywistość, jeśliby ją przekładać na codzienne życie.


ks. Jan Twardowski
JESZCZE

Jeszcze się trzymasz własnego szczęścia za włosy
odkładasz sobie w byle garnuszku
piszesz pamiętnik to znaczy stawiasz sobie pomnik
dlatego powietrze karmi cię skąpo
nie prowadzą niewidzialne ręce
to co wielkie nie przychodzi mimo woli
ból daremny - bo nie umierasz
nie umiesz oddać siebie
jakże masz dostać wszystko





(fot. Ana)





wtorek, 12 stycznia 2010

Dzieci, dzieci....

Coś ostatnio mnie ten temat nie omija - tym razem z okazji 1. roczku Karola - mojego chrześniaka.
Po dzieciakach najlepiej widać upływający czas - to znany od dawna slogan, który jednak czasem mnie zaskakuje.



Ale cóż, można się tylko cieszyć, jeśli rosną, są zdrowe i rozwijają się, a gdyby w przyszłości odziedziczyły tylko pozytywne cechy swoich rodziców i chrzestnych, to byłby ideał :)

Żeby Karolowi nie było smutno, to będą mu towarzyszyć dwaj moi pozostali synowie :) chrzestni oczywiście :D

Mikołaj i Sebastian.




środa, 6 stycznia 2010

Cuda, cuda

To nie tylko dzisiejsze święto Objawienia, choć ono cały czas jest dla mnie nieco zagadkowe...
Od wczoraj jestem prawdziwym wujkiem, a to za sprawą malutkiego Kubusia, który urodził się mojej siostrze.
Gdy dostałem mmsem zdjęcie, to - w sposób dla mnie niezrozumiały - ogarnęła mnie niezwykła radość, jakby to był  wręcz mój syn :)
Nie przypuszczałem do tej pory i sam nie miałem takiej sytuacji, że takie maleństwo może dawać tyle radości.
Naprawdę.:)
A to Kubuś w drugiej godzinie swojego życia poza mamą.



Cud nowego życia jest dla mnie niepojęty. :)

sobota, 2 stycznia 2010

Old Year - New Year

Miałem sobie robić podsumowania, zestawienia, plany na przyszłość, a tu w ostatnim dniu starego roku dowiedziałem się, że mam żonę.
Nie wiem, jakim cudem, ale mam.
Wszystko, co przede mną to wielka niewiadoma.
Jestem zdruzgotany...

P.S.
Zdjęcie później