środa, 3 listopada 2010

Pamięć

Od jakiegoś czasu obserwuję nieustanne mylenie dwóch dni - uroczystości Wszystkich Świętych oraz Święta Zmarłych.
Blisko siebie, ale inne - wydawać by się mogło, że sprawa oczywista, ale ciągle, niczym mantra, powtarzane przez media slogany o zadumie, refleksji w Święto Zmarłych, czyli 1.11 zaczynają już śmieszyć swoją groteskowością i płycizną. Może to i ostre słowa, ale wszechwiedzący dziennikarze w kraju, który ma ok. 90% ochrzczonych obywateli, powinni wiedzieć lub przynajmniej się  dowiedzieć, co obchodzi się 1.11 a co 2.11. każdego roku. Nie jest to aż takie trudne...


Miało być jednak o Święcie Zmarłych, czyli Zaduszkach, które kilka minut temu właśnie się skończyły.
Ciągle przy tej okazji od dłuższego już czasu wraca do mnie wiersz, którym chcę się podzielić do poczytania.
 


Adam Zagajewski

Pamięć


Umarłym przynosimy

znoszone rzeczy
Mówimy do nich słowami
w których brakuje liter
Na grobach sadzimy kwiaty
ale robimy to zbyt zręcznie
jakbyśmy się chełpili
naszym dobrym zdrowiem
Wracając myślimy
najlepiej byłoby
posyłać umarłym paczki


z tomu „Komunikat”, 1972





 

8 komentarzy:

  1. Ech, kiedyś rozmawiałam z jedną babeczką na ten temat, wydawała się bardzo rozsądna. Za kilka dni cały dom był w wyłuskanych dyniach głupawym uśmiechem, impreza do pierwszego z rana, a później na kacu gigancie rodzina stała nad grobem... wszyscy oczywiście zadeklarowani katolicy... Że tak powiem, dla innych ludzi, dla mas, dla białych kozaków, dla futra i kapeluta. W tym roku, byłam tak często na cmentarzu, że odpuściłam sobie pierwszego i poszłam tylko drugiego, zapalić świeczki na grobach dzieci... Pamięć, ech, wolałabym jej nie mieć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamietam, że jako dziecko też nie rozumiałam tej róznicy ... zajecia z religii mnie oświeciły i pamiętam tę nauke do tej pory ... Wiersz smutny, niestety prawdziwy ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Margo,
    nigdy nie wiadomo, co do końca siedzi w ludziach, choć wolałbym osobiście się o tym nie przekonywać.
    Pamięci niestety sobie nie wybieramy, jak i wielu innych rzeczy, ale pewne sprawy możemy z niej wydobyć, żeby może coś później zrozumieć...

    Marto,
    witam Cię i dziękuję za pierwsze odwiedziny. Cóż wiersz rzeczywiście smutny, choć z drugiej strony pozwala zreflektować się trochę nad tym, co wokół i w sobie też.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znoszę tego święta - ani jednego ani drugiego dnia. Może dlatego, że juz bardzo dawno temu zdałam sobie sprawę, że ta cała zaduma i refleksja to dmuchany ryż. Chodzi tylko o to kto większy bukiet i znicz na grobie postawi. Osobiście nie życzę sobie mieć żadnego grobu...brrrrr

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, jeśli ludzie spłycają, to żadna rzecz się nie obroni, nawet najbardziej wspaniała.
    Też zauważam takie zachowania, niestety... Staram się nie myśleć o nich, a samemu robić tak, żeby odbiegać od tego, co denerwuje. I nie jest to wcale takie łatwe jakby się wydawało.

    OdpowiedzUsuń
  6. kazdy niech przezywa te swieta (te dwa swieta)lub nie - jak umie (lub nie). kazdy bdzie mial taka pamiec po sobie na jaka zasluzy.
    mam zamiar sie zasluzyc.
    zamiarowcy - trzmajmy sie razem, chocby pod pretekstem. poki zyjemy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadza się - nie możemy przeżywać inaczej, niż potrafimy.
    Najważniejszy jest w tym wszystkim dobry kurs, wg mnie również może to być wskazywanie go innym (bez żadnych wielkich powinności czy deklaracji).
    Dziękuję za przemyślenia i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odnośnie do Twojego komentarza u mnie :)

    Słuszna uwaga :) w takim razie jak prezentujemy te nasze Próżności? :)

    OdpowiedzUsuń