Ostatnio przypominają mi się różne przyśpiewki i piosenki ludowe. Jakby nie patrzeć to w końcu część mnie samego. Dochodzi też do mnie, że ten ton wypowiedzi ma bardzo ciekawe właściwości: oprócz trzeźwej - czasem aż za bardzo - oceny świata, potrafi jeszcze neutralizować wyskokolulturowe zadęcie, przez niektórych uważane za stan wyższej świadomości.
Moja ulubiona ma wymiar górsko-egzystencjalno-erotyczny :D
"Na wysokiej Cyrli
cosik się tam cyrni,
hej!, cy to kupa gnoja,
cy dziewcyna moja?"
hehe, no to se zanuciłam po górolsku
OdpowiedzUsuńa jo se tyz zanuce,
OdpowiedzUsuńkaj ino w górki za tydzień powróce,
hej! :)
Jezu! Oby Twoja dziewczyna.. jeśli ją masz, nie czytała tej pioseneczki :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witaj,
OdpowiedzUsuńkobieta jeśli tylko chce, poradzi sobie z takim tekstem - no i nie jest on mój autorski :D
Odpozdrawiam :)
Już tydzień minął :)
OdpowiedzUsuńDobre ;)
OdpowiedzUsuńtylko będzie nieco inna tonacja :)