środa, 6 stycznia 2010

Cuda, cuda

To nie tylko dzisiejsze święto Objawienia, choć ono cały czas jest dla mnie nieco zagadkowe...
Od wczoraj jestem prawdziwym wujkiem, a to za sprawą malutkiego Kubusia, który urodził się mojej siostrze.
Gdy dostałem mmsem zdjęcie, to - w sposób dla mnie niezrozumiały - ogarnęła mnie niezwykła radość, jakby to był  wręcz mój syn :)
Nie przypuszczałem do tej pory i sam nie miałem takiej sytuacji, że takie maleństwo może dawać tyle radości.
Naprawdę.:)
A to Kubuś w drugiej godzinie swojego życia poza mamą.



Cud nowego życia jest dla mnie niepojęty. :)

4 komentarze:

  1. o jaaaaaa! cudowny, piękny, śliczny, uroczy i słodziutki./ a jaki podobny do wujka!!!! xD /
    jak urodził się mój brat - też Kubuś, a potem Emilka i Piotruś to pomyślałam to samo, że cud nowego życia jest niepojęty. Dlatego to CUD=).
    ....A potem można siedzieć godzinami i patrzeć jak taki maleńki cud smacznie śpi=)...
    I naprawdę nie potrzeba nic więcej do szczęścia.
    Gratuluje wujku!!!
    pozdrawiam
    P.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo Ciociu za gratulacje :)
    No i za te początkowe linijki - nie wiedziałem, że jak Kubuś jestem również cudowny, śliczny, uroczy i słodziutki :D:D:D
    Z ust takiej kobiety jak Ty słyszeć właśnie takoweż wyrazy to... w zasadzie trudno ustalić, co ;)
    Tymczasem pozdrawiam mocno i pięknośniegowo
    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. matko, ale nadinterpretacja xD

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak, teraz się wypierasz swoich słów :D
    Nieźle...

    OdpowiedzUsuń